Go to Top

Inaczej o bezwładności

„Jeżeli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym.”
Isaac Newton

Bezwładność, to chęć do utrzymania stanu, w którym się znajdujemy. To tak, jak było na fizyce przy okazji pierwszej zasady pana Newtona – jesteśmy w spoczynku albo w ruchu jednostajnym dopóki coś się nie wydarzy.

Czyli trzeba się ruszyć, potem już jakoś idzie. Zmiana stanu nie jest prosta, wymaga siły, często siły fizycznej. Niemal identycznie fizycy definiują bezwładność ciał – potrzeba siły aby zmienić istniejący stan rzeczy. Będąc w bezruchu, pragniemy w nim pozostać, biegnąc bez tchu, ani myślimy się zatrzymywać. Ot, taka życiowa bezwładność.

Bezwładność – to takie ludzkie – w końcu, to cecha materii. A jeśli materia, to także i masa. Masa, która według Macha, jest wynikiem oddziaływania ciała z resztą Wszechświata.

„Opór przy przyspieszaniu nie wynika z własności wewnętrznej materii,
ale stanowi miarę jej oddziaływania z całym Wszechświatem.”

(Zasada Macha – tego od prędkości ponaddźwiękowych – stoi w sprzeczności z ogólną teorią względności, ale to już inna bajka.)

Czy poddaję się życiowej bezwładności? W końcu ja steruję własnym życiem, ja wyznaczam cele i zadania. Życiowa bezwładność zmusza nas do zachowania stanu, w którym aktualnie się znajdujemy. Czy się jej poddamy? Czy ruszymy się z miejsca lub będąc w nieustannym pędzie znajdziemy czas na regenerację?

Początek roku sprzyja postanowieniom. Ruszasz z miejsca, kupujesz karnet na siłownię, rzucasz palenie. Nowe dążenia, wyzwania, cele – na ile wystarczy Ci pary? Na tydzień, miesiąc, kwartał? Jakie musisz stworzyć sobie warunki, aby zrealizować cele? Czy naprawdę chcesz coś zmienić na zawsze? Czy masz odwagę sobie na to wszystko odpowiedzieć?…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.